niedziela, 24 listopada 2013

OPOWIADANIE 1 CZĘŚĆ 5

Tego dnia, ze względu na złe samopoczucie Hany, Piotr zaproponował, że zrobi obiad. Ohh, żeby każdy mężczyzna był tak pomocny jak on. Ta Hana to miała szczęście. Ona mogła sobie wygodnie odsapnąć na kanapie przed telewizorem ,a jej mąż gotował w kuchni. Właściwie czuła się już o wiele lepiej. Brzuch przestał ją boleć od rana, mdłości także ustały, więc nie widziała problemu w tym ,żeby zjeść obiad. No i przecież nie mogła tego zrobić Piotrowi, jak on by się poczuł, gdyby nawet nie spróbowała.
Gawryło przyszedł do salonu i usiadł koło żony. Spojrzał na nią z miną, po której wyraźnie było widać, że martwi się o kobietę.
- Dobrze się już czujesz? - zapytał, a Hana tylko pokiwała twierdząco głową. Uśmiechnął się - Czyli zjesz obiad?
- No pewnie, muszę spróbować tego, co dla mnie przygotowałeś. Poza tym umieram z głodu. - mówiąc te słowa wstała z kanapy i ruszyła do kuchni. Oczywiście Piotr zrobił to samo. Jedzenie było przepyszne. Hana był w szoku, nie myślała, że mężczyźni, a tym bardziej Piotr, potrafią tak dobrze gotować.
- Powiem ci kochanie, że naprawdę mnie zdziwiłeś. - nie mogła powstrzymać się od swojej pochwały.
- Cieszę się, że ci smakuje - uśmiechnął się Piotr. umiał gotować, bo w końcu kiedyś, kiedy był nastolatkiem, a jego rodzice wiecznie byli zapracowani i nie mieli czasu na takie drobnostki jak obiad to on przyrządzał obiady dla siebie i swojej młodszej siostry. W przeciwieństwie do Hany, był dzieckiem ułożonym i opiekuńczym. Jego rodzice nie mieli z nim specjalnych problemów, a nawet jeżeli by mieli to i tak dla nich zawsze najważniejsza była praca. Nigdy nie mieli czasu dla niego ani dla Ani.
- Wiesz co? - przerwała jedzenie Hana i wyrwała Piotra z natłoku niespecjalnie miłych wspomnień z dzieciństwa. Mężczyzna spojrzał na nią. Jej mina wyraźnie się zmieniła. Pobladła i delikatnie złapała się ręką za buzię. - Zaraz wracam. - rzuciła i wybiegła szybko z kuchni. "Ach, pewnie znowu zrobiło jej się niedobrze. A może to jakaś grypa żołądkowa czy coś? W końcu to jest popularne o tej porze roku. A może...nie to niedorzeczne." myślał Piotr, gdy jego żona siedziała w łazience. Po paru minutach wróciła i usiadła z powrotem na tym samym miejscu, na którym siedziała przed chwilą.
- Znowu się źle poczułaś? - zapytał troskliwie - Czy po prostu nie smakowało ci moje jedzenie? Przyznaj się. - Och ten Piotr, zawsze musi żartować.
- Nie Piotr, jedzenie było pyszne...nie wiem, może to jakaś jelitówka czy coś. Mam nadzieję, że szybko przejdzie.
- Czyli rozumiem ,że nie będziesz już więcej jadła.
- Nie. - odpowiedziała, a Piotr podniósł się z krzesła, wziął talerze i włożył do zmywarki. Zbliżała się już 14, więc de fakto musieliby już po woli zbierać się do pracy. Piotr stanął za Haną i delikatnie ją objął.
- Może chcesz jednak zostać w domu? - zapytał, a ona, wciąż siedząc, obróciła głowę w jego stronę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Nie. Wystarczy, że nie będę za dużo jadła. Spokojnie, dam radę.
- Na pewno? - zapytał troskliwie.
- Tak, wezmę jakieś tabletki, może to pomoże. - mówiąc te słowa wstała z krzesła i otworzyła apteczkę. Nie było tam ani żadnych kropli żołądkowych ani innych leków na tego rodzaju choroby. - Albo i nie wezmę. - powiedziała w stronę Piotra. Mieli w tej apteczce wszystko poza tymi jednymi lekami, które  najprawdopodobniej wybawiły Hanę z problemu. 
- Jedziemy? - zapytała.
- Tak, tak. Może kupimy coś po drodze w jakiejś aptece. - on tak się o nią troszczył. - A i obiecaj mi jeszcze jedno. - mówiąc te słowa ponownie nabrał miny zatroskanej mamy Hany.
- Co? - zapytała ze zdziwieniem. Nie maiła pojęcia o co może mu w tym momencie chodzić.
- Że nie będziesz dzisiaj operować. Zostaw wszystkie operacje Wójcikowi, bo jeszcze mi zemdlejesz na tej sali. - ale on się o nią martwił. Oczywiście Hanie nie spodobał się ten pomysł. Jak już była w szpitalu to dawała z siebie wszystko, no ale jak mu tego nie obieca to chyba nie wypuści jej z domu.
- No dobra. - odpowiedziała niechętnie - A teraz już jedźmy jak mamy jeszcze wejść do apteki.


MIAŁO NIE BYĆ NEXTA ALE JEST WE MNIE ZERO MOTYWACJI DO NAUKI HISTORII I TAK JAKOŚ WYSZŁO, ŻE NAPISAŁAM :* MOŻE NIE JEST JAKOŚ SPECJALNIE DŁUGIE, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ WAM SPODOBA ;D

+ KOMENTUJCIE !!!

19 komentarzy:

  1. super na prawde !!!czekam szybko na nexta ! :) i jak to nie można lubić historii ? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to typowy ścisłowiec jestem XD tylko lubię pisać :D

      Usuń
  2. świetne :D mam nadzieje że dodasz dziś nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. obstawiam, że Hana w ciąży :*

    OdpowiedzUsuń
  4. "...A może to jakaś grypa żołądkowa czy coś? W końcu to jest popularne o tej porze roku. A może...nie to niedorzeczne." ♥ Piotr coś podejrzewa? Ciąża?

    OdpowiedzUsuń
  5. też obstawiam ciążę Hany :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby ciąża się szykowała <3

    OdpowiedzUsuń
  7. super , extra , mega - jednym slowem czekamy na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Błagam daj nexta!!!! Teraz, zaraz, już xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bio-chem i nauka chemii to ciężka sprawa :(( ale tak myślę sobie, że może jutro jak dam radę to coś napiszę (oczywiście jeżeli chcecie) :*
      ale nic nie mówię na 100% (bo jutro czeka na mnie przeklęty WOS! i zadania z polaka...)

      Usuń
    2. to czekam i mam nadzieję, że jednak znajdziesz dzisiaj czas :D

      Usuń
  9. Dawfffaj next ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Ehh co by tu napisać jest po prostu meeega ;D

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger