sobota, 23 listopada 2013

OPOWIADANIE 1 CZĘŚĆ 1

Było za 15 siódma. Hanę z łózka wyciągnęło okropne burczenie w brzuchu. No cóz, tak to jest jak się nie je kolacji jak mąż karze. Wstała po cichu, tak by nie obudzić Piotra, no po patrząc nie patrząc miał jeszcze to 15 minut zanim zadzwoni budzik. Już prawię była przy wyjścia, gdy nagle potknęła się o kant szafki i z hukiem upadła na podłogę.
- Cholera! - wrzasnęła nerwowo łapiąc się za stopę, która własnie umierała z bólu. Przez to wszystko obudził się Piotr. Ledwo otworzył oczy, a ta już coś nawywijała. Spojrzał na swoją żonę, która właśnie siedziała na ziemi i kurczowo trzymała obolałą stopę.
- Hana, coś ty znowu sobie zrobiła? - zapytał podśmiewująć się z żony.
- Widać, że bardzo cię to rozbawiło! - odpowiedziała mu z gniewną miną. Nie spodobał jej się fakt, że Piotr nabijał się z jej "wypadku". Wstała i obrażona wyszła z sypialni prosto do kuchni.
Gawryło nie od końca zrozumiał zachowanie swojej zony. Zazwyczaj sama śmiała się ze swojej niezdarności, a tutaj nagle taki foch. No cóż, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, musiał wstać i iść przeprosić Hanę, bo przecież nie pozwoli na to, żeby chodziła z tym swoim babskim fochem do wieczora. Podniósł się z łózka i ruszył w stronę kuchni. Zauważył swoją żonę stojącą przy lodówce. Podszedł do niej po cichu i od tyłu, delikatnie złapał za brzuch. Poczuł jak kobieta się wzdrygnęła, nie spodziewała się tego. Mężczyzna jednym ruchem ręki zamknął lodówkę, a potem zabrał się za delikatne pocałunki składane na szyi Hany. Kobieta obróciła się przodem do męża i zawiesiła mu swoje ręce na szyi. Ich oczy się spotkały.
- Przepraszam - powiedział Piotr i delikatnie musnął usta swojej ukochanej. Ta od razu odwzajemniła mu się gorącymi, namiętnymi pocałunkami. obwiesiła swoje nogi na biodrach mężczyzny. "A to prowokantka" pomyślał sobie Gawryło i w duszy się zaśmiał. Poszedł ze swoją żoną-prowokantką w ramionach do ich sypialni i położył ją na łóżku. Zdjął swoją koszulkę i podpierając się na łokciach i kolanach znalazł się nad nią. Hana uśmiechnęła się do niego i prowokacyjnie przygryzła wargę. To zadziałało na niego jak magnes. Złożył na jej ustach gorący pocałunek, a zaraz po tym, jednym zwinnym ruchem zdjął koszulkę żony. Tą zaczęła się wić. Gawryło delikatnie musnął ustami jej lewą pierś, później to samo uczynił z prawą i zaczął schodzić coraz niżej. Zatrzymał się na pępku. Usiadł na łóżku przed Haną i delikatnie zdjął jej spodnie od piżamy. Była teraz kompletnie naga. Tylko u niego coś nie pasowało, ciągle miał na sobie bokserki. Wstał i chciał je z siebie szybko zrzucić, ale bielizna zahaczyła mu się na stopie. Hana się zaśmiała. W końcu nie tylko ona była tutaj niezdarą.
- Ja ci zaraz dam tutaj się ze mnie śmiać. - rzucił Piotr i momentalnie znalazł się nad nią.
- Mniej gadania. Nie mamy za dużo czasu. - odpowiedziała z uśmiechem i znowu przygryzła tą swoją wargę. Ale go to prowokowało. Piotr delikatnie złapał kobietę za biodra i zaczął nimi ruszać. Po chwili byli już blisko. Gawryło delikatnie się poruszał. Wiedział, że Hana lubi taki "miękki", zmysłowy seks. Kobieta zatracała się w nim. Leżała pod najważniejszym i najwspanialszym mężczyzną jej życia, w dodatku był w niej. Czego można chcieć więcej?
Piotr delikatnie się uniósł i położył obok żony. Spojrzał na nią. Był tak blisko, że czuł jej nierówny oddech, jej ciało wciąż było napięte. Obserwował je. Niby był to tylko delikatny, krótki stosunek, ale oboje czuli się tak jakby przed chwilą robili coś strasznie męczącego. Hana obróciła się i spojrzała prosto w oczy męża. Wiedział co zaraz powie, że muszą już skończyć ten wspaniały moment i nie mylił się.
- Piotr, chyba powinniśmy już zacząć się zbierać jeśli nie chcemy się spóźnić do pracy. - powiedziała i przerwała ciszę, która trwała już stosunkowo długo. Piotr wiedział, że ma rację, ale nie chciał przerywać tego jakże zmysłowego poranka. Ona też nie chciała, no ale przecież Hana była pracoholiczką. Dzień bez szpitala i pacjentów był dla niej dniem straconym.
- Chyba masz rację. Niestety. - odpowiedział w końcu niezadowolony Piotr.
- Też chciałabym jeszcze poleżeć, no ale nie pozwolę Oli na mnie zbyt długo czekać. - rzuciła z uśmiechem, pocałowała go i wstała. "No tak, ta to tylko o pracy." pomyślał Piotr śmiejąc się w duszy i też zaczął się ubierać.

KOMENTUJCIE!

8 komentarzy:

  1. super, pisz kolejne części, czekam : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. next będzie trochę później bo szykuje się dosyć dlugi :*

      Usuń
  3. świetne, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. super .. nie mogę się doczekac nexta , pozdrawiam i zapraszam do siebie na cz.8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam więcej części tylko akurat ta pierwsza jakoś przeskoczył mi wyżej ...

      Usuń

Powered By Blogger